***
W przedszkolu "maluch " się chwali tatusiem - marynarzem: -A mój tata pływa w marynarce. -A mój w kąpielówkach.
***
Informacje ze szkoły: Jutrzejszy przemarsz uczniów ze średnią powyżej 4.0 został odwołany ponieważ jeden uczeń zachorował, a drugi nie chciał iść sam.
***
Przed klasówką: - Mam nadzieję, że dzisiaj nikogo nie przyłapię na ściąganiu! - My również, proszę pani!
***
Nauczyciel zwraca się do Julki, patrząc jej wnikliwie w oczy: - Zawsze gdy jest klasówka Ciebie nie ma, bo babcia chora, tak? - Tak, proszę pana, my też podejrzewamy, że babcia symuluje.
***
- Tato, Pani Magda na polskim pochwaliła mnie dzisiaj. - Naprawdę? Co powiedziała? - Powiedziała, że piszę jak lekarz z 30 - letnią praktyką.
***
- Halo sąsiedzie! Czy pan już zrobił swojemu synowi zadanie z matematyki? - Tak, przed chwilą. - A da pan spisać?
***
Na języku polskim:
- Jak brzmi liczba mnoga od rzeczownika "niedziela"? - Wakacje, proszę pani!
***
Polonistka pyta Maćka: - Maciuś, jaki to czas - wszystkie dzieci śpią? - Noc, proszę pani.
***
Lekcja polskiego. Pani pyta Kamila: -Kamil, kiedy używamy wielkich liter? - Wtedy, kiedy mamy słaby wzrok.
***
Koniec roku szkolnego. Synek przychodzi ze szkoły. - Tato, Ty to masz szczęście do pieniędzy. - Dlaczego? - Nie musisz kupować książek na przyszły rok - zostaję w tej samej klasie.
***
Pani pyta się Kingi: - Kinga, co to jest litr? - To samo co kilogram, tylko na mokro.
***
Siedzą dwaj uczniowie z klasy VI: - Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć. - I co wtedy robisz? - Czekam, aż mi przejdzie.
***
Na lekcji polskiego: - Dlaczego smród piszemy przez "ó" zamknięte? - Żeby się nie rozchodził.
***
Na lekcji pani pyta się Hubcia: -Hubercik, ile jest 2-2? ~Nie wiem proszę panią! -Hubert pomyśl, jeżeli masz dwa ciastka i zjesz dwa, to co Ci zostanie? Hubert się zastanawia i po chwili odpowiada: ~Okruszki proszę Panią!
***
Pani w szkole pyta ucznia -wymień cztery zwierzęta afrykańskie Słoń i trzy żyrafy
***
W szkole pani pyta dzieci: -Jaki macie zwierzątka w swoim domu? -Ja ma kota-mówi Marcel -Ja mam psa-odpowiada Szymon A Emila krzyczy: -A ja mam kurczaka w zamrażarce!
***
W szkole: - Hej, ty tam, pod oknem,nie chowaj się- kiedy był pierwszy rozbiór polski? Pyta nauczyciel. - Nie wiem. - A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem? - Nie pamiętam - To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać do gimnazjum? - Ale ja tu tylko kaloryfer naprawiam.
***
Nauczyciel pyta się dzieci czy umieją liczyć po włosku. Do odpowiedzi zgłasza się Jaś. -Jeden włosek, drugi włosek, trzeci włosek ...
***
Proszę pani ! SMS przyszedł! - To niech wejdzie!
***
Czy zdajesz sobie sprawę z tego ile kosztuje twoja nauka? - Tak,tato.Dlatego staram się uczyć jak najmniej i jak najkrócej.
***
Nauczyciel spotyka swojego ucznia po latach : - Czym się zajmujesz ? - Wykładam chemię ... - Naprawdę ? A gdzie ? - W Biedronce , na regały ...
***
Pani pyta Marcela: -Marcelku, jak wysoka jest szkoła -Z metr -A skąd Ci coś takiego przyszło do głowy? -Bo ja mam jej po dziurki w nosie
***
-Tato,masz dzisiaj takie małe zebranie rodziców w szkole. -Co masz na myśli,mówiąc,,małe''? -No,ja,ty,wychowawczyni i dyrektorka...
***
W czasie szkolnego śniadania Przemuś zwraca uwagę Michasiowi: -Hej wywróciłeś mój kubek z herbatą! -Skądże! Ta herbata była tak słaba, że sama się wywróciła!- odparł Michałek.
***
Podchodzi kolega do nowego ucznia i mówi: -Nowy? -Nie,wyprany w perwolu.
***
Seba przyniósł fatalną uwagę w dzienniczku.
Zdenerwowany ojciec pyta go podniesionym głosem. - Powiedz mi, co ty właściwie robisz na lekcjach? - Przeważnie czekam na dzwonek - odpowiada Sebastian.
***
Ojciec pyta syna po zakończeniu roku szkolnego: - Nie mogłeś przynieść lepszych ocen? - Jestem ostatni w dzienniku! Nie było już wyboru!
***
Mama pyta się Oli: -Córuś, poprawiłaś dwóję z matmy? -Nie Mamusiu! Bo nauczycielka trzymała cały czas dziennik w ręku...
***
Nauczycielka polskiego pyta Kamila: - Jakie kwiaty lubisz najbardziej? - Róże. - Proszę, napisz to na tablicy. - Chyba jednak wole maki - mówi uczeń.
***
Ojciec pyta Maćka: - Co robiliście dziś na matematyce?
- Szukaliśmy wspólnego mianownika.
- Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika!
Że też nikt go do tej pory nie znalazł...
***
Pani pyta Mateusza: - Który z przedmiotów w szkole najbardziej lubisz? - Dzwonek ...
***
Nauczycielka pyta ucznia: - Kornel w jaki sposób można uzyskać światło dzięki wykorzystaniu wody? - Trzeba umyć okno wodą.
***
Pani Dyrektor sprawdza czystość w pracowni od przyrody. - Dlaczego na globusie jest tyle kurzu?! - awanturuje się. - Ależ pani dyrektor, trafiła pani akurat na Saharę - tłumaczy woźna.
***
Przychodzi Jasiu do domu ze świadectwem, taki uśmiechnięty więc woła go ojciec żeby mu pokazał świadectwo i mówi: - Jasiu ty leniu z czego ty się cieszysz, przecież tu są same pały z góry na dół. A Jasiu na to: - Jeszcze tylko lanie i wakacje
***
- Nie będę więcej jadł obiadów w szkole - oświadcza Kuba. - Ależ dlaczego? - dopytuje się mama. - Bo oszukują! Powiedzieli, że dzisiaj będzie makaron z twarogiem, a były kluski z serem...
***
Jasio mówi do mamy: - Wiesz mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły pani go za karę wysłała do domu!!! - I co pomogło?? - Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.
***
Nauczycielka opowiada klasie o małpach. Dostrzega, że Zuzia nie słucha. Zwraca więc jej uwagę: - Zuziu! Słuchaj uważnie i patrz na mnie, bo nie będziesz wiedziała jak wygląda małpa.
***
Jaś ma problemy z przecinkami - zupełnie nie wie gdzie je stawiać. Po powrocie ze szkoły oznajmia mamie: - Znowu pała z dyktanda... - Niemożliwe! - mówi mama - Pokaż zeszyt! Matka czyta co napisał syn: "Do chaty wszedł myśliwy na głowie, miał czapkę na nogach, nowe buty, z cholewkami w zębach, papieros w oczach, świeciła mu radość."
***
Lekcja matematyki. Nauczycielka zwraca się do Kuby: - Kuba dlaczego się nie zgłaszasz? - Bo ja, mam taką wiedzę, że pani ręce opadają.
***
Był raz Antoś, którego nazywali "Powolny". Pani w szkole woła go do tablicy i pyta: - Antek powoli chodzisz, powoli gadasz, a co ty robisz szybko? Antek na to: - Szybko to ja się męczę!
***
Mały zerowiak mówi do nauczycielki: - Proszę pani, co to jest za zwierzę: ma wyłupiaste oczy i bardzo długie czułki? - Nie wiem Szymonku, nigdy czegoś takiego nie widziałam. - Teraz ma pani okazję. To coś chodzi pani po ramieniu.
***
Wraca Jasio ze szkoły. Ojciec, dresiarz, postanowił zagaić intelektualnie do syna: - No i co tam Jasiu w szkole? - Nie dobrze tato, 5 pałek dostałem. - No Jasiu, będzie porządne lanie. - Wiem tato, mam już adresy nauczycieli.
***
Jaś dostał pracę domową, w której trzeba było napisać zdanie ze słowem Ananas. Wszystkie dzieci napisały tak: "Ananas i pomarańcza to owoce z ciepłych krajów." Ale Jaś, oczywiście, musiał być oryginalny i napisał tak: "Ojciec wczoraj kupił kiełbasę potem ją zjadł, ananas nawet nie popatrzył."
***
Jaką część ziemi zajmują lądy? - pyta nauczycielka Seby. - Większą połowę. - Sebastian! Tyle razy wam powtarzałam, że połowy są zawsze RÓWNE! Ale kiedy to mówiłam, większa połowa klasy mnie nie słuchała !
***
Pani Ewelina na lekcji plastyki zadała dzieciom, żeby narysowały krowę jak je trawę. Mateusz nic nie rysuje. Po chwili podchodzi do niego nauczycielka i pyta: - Mateusz, czemu nic nie rysujesz? - Bo krowa zjadła trawę i sobie poszła!
***
- Mateusz, pospiesz się bo spóźnisz się do szkoły -ponagla syna ojciec. - Tato, przecież oni mają tam otwarte do 14.00
***
Praczłowiek do syna wracającego ze świadectwem szkolnym: - To, że masz tróje z myślistwa to mogę pojąć, boś jeszcze kurdupel, ale ta pała z historii? Przecież to tylko dwie strony!!!!
***
Jasiu napisał na tablicy "Fczoraj byłam f szkole". Zdenerwowana nauczycielka pyta innego ucznia: - Czy twój kolega napisał poprawnie to zdanie? - Oczywiście że nie. Przecież wczoraj była niedziela!
***
Na lekcji przyrody pani Asia wzywa Pawła do odpowiedzi. - Podaj mi przykład opakowania bezzwrotnego ... - Trumna ...
***
- Patryk, znów spóźniłeś się na lekcję! - Na naukę nigdy nie jest za późno, proszę pana!
***
Ojciec przegląda dzienniczek, kręci głową i z niedowierzaniem mówi: - Jak to możliwe, że ze wszystkich przedmiotów oprócz przyrody masz jedynki? - To proste tato, z przyrody jeszcze mnie nie pytali.
***
Polonistka mówi do uczniów: - Dziś powtórzymy czasy. Jeśli powiem: "jestem piękna", to jaki to będzie czas, Jasiu? - Przeszły, proszę pani, przeszły.
***
Jasio mówi do mamy: - Wiesz mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły pani go za karę wysłała do domu!!! - I co pomogło?? - Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.
***
W czasie pisemnego sprawdzianu z polskiego nauczycielka mówi: - Patryk, ściągasz od Agaty?! - Nie, proszę pana! To ona ode mnie spisywała, a ja teraz sprawdzam, czy nie zrobiła błędów...
***
Na lekcji pani pyta się Olę: - Co to jest? - Szkielet. - Czego? - Zwierzęcia. - Ale jakiego?! - Nieżywego!
***
Mama budzi Patryka do szkoły: - Wstawaj kochanie, już pora, twój pociąg przyjeżdża za 15 minut. - A co to, czy ja leżę na torach?
***
Pani na historii do Kamila: - Gdzie podpisano Traktat Wersalski? - Na dole, pod tekstem, proszę pani...
***
Na lekcji przyrody; - Sebastian, powiedz nam jak wyglada kaczka? - Kaczka wygląda oczami
***
Przybiega Kuba na stację benzynową z kanistrem i mówi: - Cztery litry paliwa, szybko! Sprzedawca na to: - po co taki pośpiech? Pali się? - Tak, szkoła, ale trochę przygasa...
***
Na lekcji angielskiego obserwowanej przez panią wizytator nauczyciel zapisuje na tablicy zdanie " It's summer" i pyta:
-Kto wie co znaczy to zdanie po polsku?
Z ostatniej ławki wyrywa się do odpowiedzi uczennica
- Ale nudy! -odpowiada pewnym siebie głosem.
- Niestety nie - stwierdza zaskoczony nauczyciel.
Na to uczennica odwraca się do pani wizytator i mówi z wyrzutem:
- Jak Pani nie zna angielskiego to proszę nie podpowiadać.
***
Pani Agata w zerówce pyta Szymka: - Ile jest 2 + 1? - Trzy! - Bardzo dobrze Szymonku - mówi zadowolona nauczycielka - w nagrodę dostaniesz trzy lizaki. - Szkoda, że nie powiedziałem pięć - wzdycha chlopiec
***
Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Mateusza. - Bo nie mogę się obudzić na czas... - Nie masz budzika? - Mam, ale on dzwoni wtedy gdy śpię.
***
Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy: - Pańska córka Zuza jest nieznośną gadułą. Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca: - To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!
***
Pani wizytator pyta ucznia: - Kaziu jak czujesz się w szkole???? - Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują a ja o niczym nic nie wiem:(:(
***
Proszę Pani, czy Julka jest w domu? - Tak, ale leży w łóżku. - Czy na coś zachorowała? - Nie, ale jutro ma klasówkę , więc czeka na gorączkę.
***
Pani Asia wyjaśnia dzieciom na przyrodzie: - Ciepło powoduje powiększanie się rzeczy a zimno powoduje kurczenie się. Czy ktoś poda jakiś przykład? Zgłasza się Kamil: - W lecie wakacje trwają dwa miesiące a w zimie tylko dwa tygodnie.
***
Na lekcji przyrody pani pyta: - Antek, co wiesz o jaskółkach? - To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!
***
Po sprawdzianie wychodzi Daniel z Pawłem na przerwę. Paweł pyta Daniela: - Co napisałaś na sprawdzianie? Daniel: - Nic Paweł na to - No to pani znowu powie, że od siebie ściągaliśmy.
***
Maciuś, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, ze twojej mamie nikt nie pomagał?
***
W szkole na przyrodzie: - Co to za szum w ostatnich ławkach? - pyta pani Asia. - To tylko Maciek proszę pani otworzył atlas na stronie z wodospadem Niagara...
***
Pani Dyrektor pyta dzieci:
-Jaka waszym zdaniem powinna być wasza wymarzona szkoła?
-Zamknięta proszę pani. - pada odpowiedź
***
Jasiu odmień czasownik idę - ja idę....yyy, ty idziesz..yyy.., on idzie.... - trochę szybciej Jasiu - ja biegnę, ty biegniesz, on biegnie...
***
Na lekcji przyrody pani Asia pyta ucznia: - Która rzeka jest dłuższa: Ren czy Missisipi? - Oczywiście, Missisipi. - Doskonale, a czy wiesz, o ile dłuższa? - Dokładnie o sześć liter.
***
Tato mówi do Jasia: - Nie rozumiem, jak ty możesz zadawać się z Wojtkiem. Przecież to niegrzeczny chłopiec, najgorszy uczeń w klasie! - Przez wdzięczność tato. Gdyby nie on, ja byłbym najgorszym uczniem!
***
Jasiu, dlaczego spóźniłeś się na lekcje? - chce wiedzieć pani wychowawczyni. - Bo jak szedłem do szkoły, to napadł mnie uzbrojony bandyta. - O Boże, dziecko, czy nic ci się nie stało?! - Owszem, zabrał mi zeszyt z wypracowaniem.
***
Uczeń protestuje: -Nie zasłużyłem na jedynkę! -Masz rację, moje dziecko, ale regulamin nie przewiduje niższych ocen.
***
Pani Asia pyta na przyrodzie gdzie leży Kuba.
A Maciek mówi; Kuba jest chory leży w łóżku.
***
Na lekcji matematyki pani Basia oznajmia: - Od dziś będziemy liczyli na komputerach ! - Ekstra ! Super ! - cieszą się uczniowie klasy VI - No to kto mi powie, ile to jest - pięć komputerów dodać dwadzieścia jeden komputerów ? ;)
***
Pani Agata przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś rysowała. Pani spytała ją, co rysuje. - Rysuję Boga - odpowiedziała dziewczynka. - Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda - powiedziała zaskoczona pani. Dziewczynka mruknęła, nie przerywając rysowania: - Za chwilę będą wiedzieli.
***
Podsłuchane na długiej przerwie.
- Nasza nauczycielka mówi sama do siebie. Wasza też? - Nie, nasza myśli, że jej słuchamy!
***
Na religii pani Ewelina pyta: - Kto widzi i wie wszystko? Na to Mądraliński: - Moja sąsiadka...
***
"Pierwszak" podchodzi do nauczyciela języka angielskiego i mówi: - Nie chcę pana straszyć, ale mój tato powiedział, że jeśli nadal będę mieć uwagi w dzienniczku, to ktoś dostanie w skórę! |